Jestem głupią, naiwną dziewczynką. Przysłuchuję się każdym odgłosom za drzwiami. Za każdym razem słysząc kroki na klatce schodowej mam nadzieję, że to Ty. Ale kroki cichną, nikt nie puka, idą wyżej, zabierając ze sobą kolejny skrawek moich ostatnich promyków nadziei.
Przecież mogłabym wstać, iść po ten cholerny telefon, wybrać Twój numer i wcisnąć zieloną. Potem pogadać z Tobą i umówić się na kawę. Nawet powiedzieć Ci jak bardzo tęsknię i że Cię kocham.
Ale, cholera! To nie jest takie proste.
Zimne jak lód, gdy serca chłód, zwiastunem burzy, deszcz Twojej duszy.